Pandemia COVID-19 przyczyniła wiele zmian w naszym życiu. Jedną z nich, która prawdopodobnie pozostanie z nami na dłużej, jest noszenie maseczek ochronnych. Do niedawna chodzenie w maskach kojarzyło się głównie ze scenami z Azji, podczas gdy od 16 kwietnia ich noszenie w naszym kraju jest obowiązkowe dla niemal wszystkich. Czy należy nosić je również w pracy? Jakie sankcje można ponieść za brak maseczek?
Czy trzeba nosić maseczki ochronne?
W Polskich przepisach, które weszły życie 16 kwietnia, nie ma mowy wprost o maseczkach ochronnych. Zamiast nich powiedziano o obowiązkowym zakrywaniu ust i nosa – można to zrobić za pomocą maseczki właśnie, ale również chusty, apaszki, szalika czy maseczki materiałowej wielorazowego użytku. Przepisy dość dokładnie definiują jednak w jakich okolicznościach trzeba nakładać maseczki.
Maseczka – kiedy obowiązkowa, a kiedy dowolna?
Ustawa nakłada obowiązek zasłaniania twarzy osobom przebywającym w pojazdach komunikacji zbiorowej, a także samochodach osobowych, jeśli podróżują z osobami niemieszkającymi z nimi w jednym domu (czyli również kierowców taksówek). Nakaz ten nie obowiązuje kierowców komunikacji miejskiej, o ile są fizycznie oddzieleni od źródła zakażenia – w większości przypadków taką rolę odgrywa szczelna kabina, odgradzająca kierowcę (lub motorniczego) od pasażerów.
W przypadku pracowników wykonujących swoje obowiązki poza miejscem zamieszkania np. w siedzibie firmy, obowiązek zasłaniania twarzy mają osoby mające kontakt z osobami z zewnątrz. Przykładowo pracownik przebywający w pojedynkę w oddzielnym pomieszczeniu nie musi zakrywać twarzy podczas wykonywania pracy, ale już recepcjonista mający kontakt z klientami czy osobami realizującymi dostawy towarów musi przez cały czas mieć zasłonięty nos i usta. Pracownicy niemający kontaktu z osobami z zewnątrz takiemu obowiązkowi nie podlegają.
W przypadku sklepów nowe przepisy wprowadzają nie tylko obowiązek zasłaniania ust i nos zatrudnionym tam pracownikom, ale również zapewnienie klientom możliwości zdezynfekowania rąk i dostarczenie jednorazowych rękawiczek. Oczywiście dotyczy to również pracowników obsługujących klientów, choć mogą oni maseczki zastąpić przyłbicami, jeśli wszystkie kasy i punkty sprzedaży są oddzielone od klientów dodatkową osłoną (np. szklaną)[2].
Zwolnieni z obowiązku noszenia maseczki są rolnicy, mimo iż wykonują przecież prace poza miejscem swojego zamieszkania, jak również osoby zajmujące się (w ramach obowiązków) wychowywaniem dzieci, opieką zdrowotną, społeczną lub socjalną. Nie muszą ich nosić osoby, którym uniemożliwia to stan zdrowia (np. chorzy na choroby oddechowe bądź z innych przyczyn zdrowotnych niemogący ich stosować).
Kary za brak maseczek
Nie wszyscy przebywający poza domem zakładają maseczki. Niektórzy po prostu o nich zapomnieli, inni nie zgadzają się na nałożony powszechnie obowiązek, zwracając uwagę m.in. na wątpliwości natury prawnej przy jego wprowadzaniu[3]. Problemy zaczynają się w razie spotkania z Policjantami. Choć w mediach zapewniają oni, że mandaty są ostatecznością, to z relacji większości osób klaruje się obraz funkcjonariuszy nader chętnie stosujących ten rodzaj sankcji. Jakiekolwiek próby tłumaczenia swoich racji zazwyczaj niewiele pomagają i prowokują Policjantów do skierowania sprawy do sanepidu, który zamiast 500 złotych mandatu wymierzy karę administracyjną w zakresie od 5000 do 30000 złotych, od której możliwość odwołania jest znacznie bardziej utrudniona. Podobnie zresztą reagują Policjanci na odmowę przyjęcia mandatu.
Jeśli również Tobie wymierzono niesłuszną Twoim zdaniem karę administracyjną lub mandat albo masz wątpliwości co do zastosowania ciągle zmieniających się przepisów, wprowadzanych w związku z pandemią COVID-19, nie wahaj się skontaktować z prawnikiem. Nie warto ryzykować pokaźnych mandatów czy kar administracyjnych lub godzić się na łamanie praw konstytucyjnych.
Tekst powstał przy współpracy z Kancelarią Adwokacką Kuba Makoś http://adwokatmakos.pl/